Siedzieli pod małym drzewem, którego pień kłaniał się ku ziemi, po wielu latach nieudanych zmagań z wiatrem. Jego gęsta kurtyna liści przepuszczała do środka minimalne ilości światła i była niczym ochrona przed gorącymi promieniami słońca, czyhającymi na zewnątrz ich kryjówki.
Alice i William leżeli wyciągnięci naprzeciwko siebie i podpierając się na łokciach grali w karty. Obok nich chrapał Spencer, pies dziewczynki, i co jakiś czas skomlał przez sen. Dzieci grały w ,,wojnę", ale można by powiedzieć, że bardziej interesowała je rozmowa, niż sama gra.
- Gdybyś miał jedno życzenie, czego byś chciał?
- Chciałbym, żebyś się nie wyprowadzała, a ty?
- Ja chyba też.
Na moment zapadła głucha cisza i jedyne dźwięki, które do nich dolatywały dochodziły z niedalekiego placu zabaw. Co chwilę słychać było skrzypienie bramki, otwierającej się i zamykającej, gdy ktoś wchodził do krainy huśtawek, zjeżdżalni i piaskownic.
Nagle ich spokój przerwał krzyk i jakiś dzieciak wdarł się do ich kryjówki, wyrywając połowę liści, które jeszcze przed paroma sekundami tworzyły idealną kurtynę.
- Buu! – był to Bob, potężny i pulchny dziesięciolatek, który chodził z nimi do tej samej klasy i zawsze naśmiewał się z Alice.
- Bob! – krzyknęli Alice i William jednocześnie i podnieśli się do pozycji siedzącej.
- Ojojoj! – powiedział Bob tonem, jakim się mówi do czterolatka – Zniszczyłem wam placyk zabaw? Twoją krainę czarów, Alice? – zaczął się śmiać z własnego żartu.
Całe to zamieszanie zbudziło psa, który zaczął niegroźnie szczekać.
- Odczep się, Bob! – powiedziała Alice i wstała, by dorównać mu wzrostem, ale był od niej kilkanaście centymetrów wyższy.
- Ups! Chyba cię rozzłościłem, rudzielcu.
Poczerwieniała na twarzy.
- Nie mów tak do niej! – odezwał się William i też wstał.
- Bo co? Zawołasz mamusię?
- Zostaw nas w spokoju – wycedził William przez zaciśnięte zęby.
- Ciekawe, czy ten rudzielec może się zrobić jeszcze bardziej czerwony?
Dziewczynce stanęły łzy w oczach.
- O, patrz! Teraz nawet i uszy ma czerw…
Nie zdążył jednak dokończyć, ponieważ w tej samej chwili William rzucił się na niego i go popchnął z niewyobrażalną siłą, która sprawiła, że Bob przeleciał parę metrów i wylądował z lekkim hukiem.
William cały się trząsł i dyszał, a Alice stała z szeroko otwartymi oczami, nadal lekko zaczerwieniona. Gdy chłopiec uświadomił sobie, że dziewczyna nadal przy nim stoi szarpnął ją za łokieć i pociągnął za sobą.
- Gdzie... Gdzie idziemy? - zapytała Alice, wciąż roztrzęsiona.
- Musisz się spakować - powiedział, a dziewczyna zmarszczyła brwi i spojrzała na niego pytająco -Przeprowadzasz się, pamiętasz?
..........
Nie wiem czemu, ale zrobiły się jakieś dziwne przerwy miedzy niektórymi zdaniami, może to tylko u mnie, ale jeśli nie, to z góry przepraszam-->błędy techniczne ;)
Więc oto prolog, o którym wcześniej zapomniałam. Teraz lepiej? Mam nadzieję, że tak! Za jakiekolwiek błędy przepraszam:)
Proszę o szczere opinie!
..........
Nie wiem czemu, ale zrobiły się jakieś dziwne przerwy miedzy niektórymi zdaniami, może to tylko u mnie, ale jeśli nie, to z góry przepraszam-->błędy techniczne ;)
Więc oto prolog, o którym wcześniej zapomniałam. Teraz lepiej? Mam nadzieję, że tak! Za jakiekolwiek błędy przepraszam:)
Proszę o szczere opinie!
Hahaha .. ucz się Wosu a nie XD .. Alice i Spencer mhm .. coś mi się to kojarzy z PLL ;P
OdpowiedzUsuńA gdzie tamten rozdział ? :ooo ! ;O
a rzeczywiscie.. Ale to nie stamtad imiona ;p a rozdzial na gorze :p
OdpowiedzUsuńfajne :D
OdpowiedzUsuńJuż się trochę pogubiłam :D To ten prolog mowi o tym co bylo 10 lat wczesniej od 1 rozdzialu?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Mapet :)
o nie, nie haha nie 10 lat wczesniej :P zrobilam maly blad, przepraszam jak najmocniej! napisalam w 1 rozdziale ze za zdjecu byly siedmiolatki ale sa to dziesieciolatki! :P a bohaterka ma okolo 16 teraz wiec to co bylo w prologu bylo ok 5, 6 lat wczesniej :)
OdpowiedzUsuńMi się średnio podoba. Trochę brak spójności i jakby nie ma tu nic ciekawego. Gdyby było bardziej rozbudowane byłoby ciekawiej. Czekam na cd :)
OdpowiedzUsuńProlog... Hmm na pewno jest lepiej, ale czegoś mi tu brakuje. Zgadzam się z JNN, że trochę brakuje tu spójności. Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej. Popracuj trochę nad nowymi rozdziałami i fabułą, bo trochę brakuje tu zwrotów akcji. Mam nadzieję, że się nie zniechęciłaś i będziesz pisała dalej. ;D Pozdrawiam XD
OdpowiedzUsuńFajny blog. A. I nie patrz na zachcianki Vinci. Może daje ona dobre rady ale jeżeli będzie ci kazała napisac o czymś w ogóle innym to twoi czytelnicy mogą się zniechęcic do twojego bloga. Jak dal mnie- nic mu nie brakuje.
OdpowiedzUsuńBuziaki, narqa. ;*****
Wiesz co? Słodko i uroczo. Ciekawie. : )
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że CrazyNelqaa..ma rację..oczywiście pare wskazówek nie zaszkodzi, ale dla mnie rewelka. Sam prolog jest ciekawy i aż korci co będzie dalej. Rzdział też jest rewelką.;**
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg, aż mnie korci..;****
Wszystko jest OK. ja zrozumialam wszystko i mi się podoba więc fajny bloog:)
OdpowiedzUsuń